troszke podsumuje..meeega atmosfera.po 3 prawie latach prowadzenia for w koncu chyba naprawde trafilem na odpwoiednich ludzi.
nikt nie miauczał ze to ze tamto itp itd.
wszystko zaczęło sie wczoraj 6.30 kiedy to wyruszyłem w podróz do stolycy po mister kk i mister majkel..
po drodze rozdalem podarki noworoczne dla robson legionowo,dzipi łomianki,alex marki.
z Centrum chandlowego M! stwierdziłem ze nie wyjade do centrum..zero szans.sytuacja mnie przerosla.w realu zanabylem jakiegos gupka co mial mnie doprowadzic pod palac kultury i nauki....prowadzil mostami i jeziorami z reguły zamkniete z powodu remontu..jakoś sie odnalazłem pod PKiN...KK i majkel juz na mnie czekali.fajeczka powitania i powrot.
w drodze powrotnej musialem wiecznie gonic pasozyta mimo ze zarzekal sie ze 100km/h to max predkosc..chyba w terenie zabudowanym zwalnial do tej rpedkosci..oliwa cała droge 130stopni...
w drodze kontakty telefoniczne z reszta i w zasadzie wjazd wspolny do olo tyle ze z roznych stron...
Garaz,pakowanie fantow klubowych,kawka paierosek polerowanie lampek przez majkela..no i 20.30 wyjazd do osrodka w skladzie.
1.binas i binasowa.
2.jag
3.kk
4.majkel.
5.pifu vel dragon
6.keystolec.
7.jano,janina i junior.
8.stuku
9.ja
wjazd do biedronki.najwiekszy kosz i wspolne zakupy...
domek nie byl podobny do mariotta ale nie o to chodzilo.miejsce dla autek pod domkiem bylo.grille sie smarzyly po 10 minutach..
dojechala zona pifu.
oraz ksionze ciemnosci espe.
ja odelcialem do domu 23.30 pozostawiajac towarzystwo w wysmienitych chumorach..
pifu uciekl kele 1 w nocy..
jano nie pamieta o ktorej zwial w kazdym razie junior spal w ktoryms bagazniku heheheh
rano 7.40 pobudka telefon pana jagielskiego o ktrej bede..
wiec bylem 8.40 na osrodku ktory znajdowal sie na lotnisku...wsio ladnei posprzatane nikt nie spal w krzakach dzikich róz..
gospodarz obiektu przyszedl i chwalil cala grupe..pod domem porzadek.zero wpadek..chyba zero bedzie wiadomo za 3 miesiace co binek??????
wjazd na motopiknik i rozstawianie aut bto mega profeska.
10 minut i wsio rozstawione i czas na zwiedzanie...
generalnei panowie szacun za zachowanie na osrodku i na pikniku..nikt nie powie ze audi to marka chamow i prostakow..jestem wyajtkeim ale coz..
jazda przez miasto w konwoju 7 to 7 ale zawsze konwoj autek zero problemow a robilismy to wspolnie 1 raz.miod miod miod.
na samym motopikniku troche wialo nuda wiec o 12 obiadek grillowy ktorym sie zajal dla odmiany JAG..ok 13-14 -15 sie rozjechalismy bo wielu mialo kawalek do domu..
BRAWO PANY..
na koniec jeszcze stolec przywozl grilla ktorego porzyczylismy kolegom..mimo ze mial do domu od razu w prawo i za miasto to zrobil dodatkowo 10km w obie strony zeby pdrzucic grilla.szacun.
dzieki.
zeby nie bylo za slodko to powiem ze jag nie nosi majtek....nawet stringow..nic...
do poprawy..